Gwiazdy futbolu są sławne, mają dużo pieniędzy i… mnóstwo pomysłów na siebie. Nic więc dziwnego, że wielu z nich chce się wyróżniać wyglądem. Dlatego tatuaże cieszą się ogromną popularnością.
Ekstraklasa w tatuażach
Polacy lubią porównywać się do innych państw, podobnie wygląda z piłkarzami i ligą. Zawodnicy ekstraklasy czerpią pomysły od największych asów zielonych muraw, ale są też tacy, którzy wyróżniają się pomysłowością. Oto przegląd tatuaży u niektórych piłkarzy polskiej ligi.
Złe wybory piłkarzy
Trendy wśród graczy w ekstraklasie nadają przede wszystkim obcokrajowcy. To oni są najbardziej wytatuowani. Nie zawsze wszystko idzie po ich myśli. Bośniak Semir Stilić wytatuował sobie na łokciach gwiazdy. To dość popularny motyw. Chciał w ten sposób pokazać, że sam może być gwiazdą polskich boisk. Kilka lat temu w Lechu Poznań tak było, ale w Wiśle Kraków i Wiśle Płock tak dobrze mu już nie idzie. Z kolei Duńczyk Nickie Bille Nielsen wyróżniał się nie na boisku, ale poza nim. W przeszłości wielokrotnie łamał prawo, szokował swoim zachowaniem. Napastnik zadziwia także tatuażem na brzuchu. Wilki rewolwer wycelowany jest w jego… przyrodzenie. O co chodzi? Trudno powiedzieć. Jak widać tatuaże piłkarzy mogą szokować.
Polacy też lubią tatuaże
Ekstraklasa nie chce być gorsza. Nie jest tak, że nasi rodzimi piłkarze są daleko z tyłu za obcokrajowcami. Można znaleźć wiele przykładów na dużą ich kreatywność. Arkadiusz Malarz grał z Legią Warszawa w Lidze Mistrzów. 38-letni bramkarz sporo osiągnął na boisku, ale jego ciało także może imponować. Tatuażami pokryte są m.in. jego ręce czy plecy. W drużynie ze stolicy Polski przewinęło się wielu piłkarzy z dziarami, ale właśnie z Malarzem mało kto mógł się równać. Nazwisko zobowiązuje.
Życie opisane na ciele
Wkrótce bramkarza Legii przyćmić może Piotr Parzyszek. Napastnik Piasta Gliwice urodził się w Polsce, ale wychował się w Holandii. Historia jego tatuaży jest niezwykle ciekawa. – Pierwszy tatuaż zrobiłem sobie w wieku bodajże 19 czy 20 lat. Jak byłem młodszy, to tatuaże w ogóle mnie nie interesowały, a rodzice byli przeciwni. Wyjechałem grać do Anglii, do Charltonu. Pewnego razu szliśmy ulicą i zauważyliśmy studio tatuażu. Postanowiliśmy zaszaleć i spróbować, jak to jest. Najpierw chciałem coś religijnego, stąd tatuaż złożonych rąk do modlitwy i różaniec. Gdy poczułem ukłucie i igła weszła mi pod skórę, to od razu pomyślałem o następnym. To uzależnia, bo zrobiłem prawie całą prawą rękę, a po powrocie do Holandii zacząłem robić lewą. Żona ma mało tatuaży, bo ma serduszko, imię naszej córki oraz kartę damę kier. Ja z kolei mam króla kier – opowiadał na łamach dziennika Sport – Każdy tatuaż ma znaczenie. Schody do nieba, to na cześć mojej zmarłej mamy – dodaje i zapewnia, że to jeszcze nie koniec. W planach piłkarza ekstraklasy jest wytatuowanie sobie nóg i pleców.