Ostatnia kolejka Bundesligi. Kto mistrzem – Bayern czy BVB?

Takiego finiszu w Bundeslidze nie było od 10 lat! W sezonie 2008/2009 o mistrzowski tytuł rywalizowały drużyny VfL Wolfsburg i Bayernu Monachium. Rywalizowały do ostatniej kolejki, przed rozegraniem której „Wilki” miały dwa punkty przewagi nad Bawarczykami i utrzymały ją do końca, zdobywając trofeum. Teraz to drużyna z Monachium ma dwa punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Czy również zdoła tę przewagę utrzymać? Czy na Allianz Arena poleje się szerokimi strumieniami piwo? Na te pytania próbują sobie odpowiedzieć kibice i typujący wyniki…

Finisz już dawno nie był tak ciekawy


To oblewanie się piwem przez piłkarzy Bayernu mogliśmy oglądać przez sześć ostatnich lat, gdy w ten właśnie sposób celebrowali oni zdobycie mistrzowskiego tytułu. Ostatnią drużyną, która potrafiła ich zdystansować była Borussia Dortmund w sezonie 2011/2012. W obecnych rozgrywkach to właśnie zawodnicy BVB są jedynymi, którzy mogą jeszcze zdetronizować Bawarczyków. Czy im się to uda, czy jest to misja z gatunku niemożliwych? Przez bardzo długi okres rundy jesiennej wydawało się, że wreszcie nadchodzi zmiana warty w niemieckim futbolu. W pewnym momencie podopieczni trenera Luciena Favre byli pewnymi liderami tabeli z aż dziewięciopunktową przewagą nad zespołem prowadzonym przez Niko Kovaca. Na wiosnę ekipa z Dortmundu nie prezentowała już tak równej
formy, zaczęła tracić punkty, co skrzętnie wykorzystali obrońcy tytułu i doprowadzili do
emocjonującej końcówki sezonu, jakiej nie było na niemieckich boiskach już od tak dawna.

Dwa mecze o wszystko dla wszystkich

Wszystkie mecze 34. kolejki rozegrane zostaną w sobotę o 15:30, ale szczególne znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo Niemiec będą miały dwa spotkania: Bayern Monachium – Eintracht Frankfurt i Borussia M’gladbach – Borussia Dortmund. Dodatkowych emocji i pikanterii dodaje nam jednak fakt, że tym razem będą to starcia o wszystko dla każdej z uczestniczących w nich drużyn. Tak bowiem jak Bayern i Borussia z Dortmundu stoczą korespondencyjny pojedynek o mistrzostwo Niemiec, tak samo Eintracht i Borussia z M’gladbach będą walczyły o 4. miejsce w tabeli, dające prawo gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Nikt więc nie może tutaj liczyć na taryfę ulgową z żadnej ze stron. Z jednej strony trochę ułatwia to typowanie wyników, bo już na wstępie odpadają nam zbędne spekulacje. Z drugiej – w takiej sytuacji, gdy obie drużyny w meczu mają o co walczyć, naprawdę wszystko jest możliwe i nie zawsze potencjalny faworyt musi wygrać. Najlepiej przekonuje nas zresztą o tym obecny sezon Ligi Mistrzów. Mimo wszystko, spróbujmy jednak przeanalizować szanse poszczególnych drużyn…

Walka o tytuł mistrza Bundesligi pomiędzy Bayernem a BVB.

Bayernowi wystarczy remis

Bayern ma dwa punkty przewagi nad BVB i lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Do zachowania pierwszego miejsca w tabeli wystarczy mu więc remis z Eintrachtem. To na pewno duży atut, tym bardziej jeśli powiążemy go z atutem własnego boiska, na którym Bawarczycy przegrali w tym sezonie tylko jeden mecz ligowy i to dość dawno (6.10.2018 z… Borussią M’gladbach). Zespół z Frankfurtu nie stanowił dla mistrzów Niemiec poważnej przeszkody w ostatnich sezonach. Ostatnią porażkę w Bundeslidze zanotowali w 2010 roku. Oczywiście wspomnieć należy zwycięstwo Eintrachtu z Bayernem w ubiegłorocznym finale Pucharu Niemiec (3:1 na Stadionie Olimpijskim w Berlinie), ale od tego czasu monachijczycy zdążyli się już solidnie odgryźć – pokonując rywali 5:0 w meczu o Superpuchar i 3:0 w rundzie jesiennej we Frankfurcie. Na korzyść Bayernu przemawia także seria pięciu kolejnych meczów bez ligowego zwycięstwa ekipy z Frankfurtu. Z drugiej strony – ma ona za sobą znakomity sezon w Lidze Europy (awans do półfinałów) i szansa zagrania w przyszłym sezonie w rozgrywkach wyższej rangi może być nie lada motywacją.
Szkopuł w tym, że podobna motywacja przyświeca z pewnością piłkarzom z M’gladbach, którzy będą gościli na swoim boisku zespół z Dortmundu i jeśli wygrają, nikt im nie odbierze upragnionego 4. miejsca w tabeli, dającego prawo gry w Lidze Mistrzów. To pokazuje, jak trudne zadanie czeka dortmundczyków. Jednak pocieszeniem może być dla nich statystyka bezpośrednich pojedynków z sobotnimi rywalami – wygrali siedem ostatnich, w tym trzy na ich boisku.

Czwarta armata dla Roberta Lewandowskiego?

Tak jak Bayern może z umiarkowanym optymizmem oczekiwać rozstrzygnięć ostatniej kolejki, tak jeszcze większą pewność od swojej drużyny, może mieć Robert Lewandowski w kwestii zdobyczy indywidualnej. Tylko bowiem kataklizm (a konkretnie niewiarygodny wyczyn strzelecki któregoś z rywali) może mu odebrać tytuł króla strzelców Bundesligi. Po 33. kolejkach polski napastnik ma na koncie 22 gole, a jego najgroźniejsi rywale odpowiednio: Paco Alcacer – 18, Luka Jovic – 17. Można więc raczej śmiało obstawiać, że czwarta armata powędruje do gabloty naszego snajpera wyborowego.

Dodaj komentarz